Czy miewasz czasem takie dni, tygodnie, że po prostu nic Ci się nie chce? Denerwuje Cię byle błahostka a dodatkowo złościsz się na siebie za taki stan i za trwanie w nim. Masz ochotę nacisnąć wielki, czerwony przycisk z napisem „detonacja”, albo przynajmniej siąść i się popłakać, gdzieś w kącie. Skoro to czytasz to pewnie nie raz masz taki dzień. A może myślisz, że musisz wyjechać, że wygrana na loterii rozwiąże Twoje problemy i poprawi Twoje życie. Słuchasz „kołczerów” z youtuba, czytasz książki motywacyjne, których ostatnimi czasy jak grzybów po deszczu. Łykasz suplementy i pijesz ziółka dodające energii, bo myślisz, że coś w organizmie szwankuje, bo przecież człowiek sam z siebie nie może czuć się tak do dupy. A może już męczysz lekarza o skierowanie na badania na boreliozę i candidy? Zrób badania, wyklucz cholerstwo, potem wróć tu i doczytaj do końca. Problem może leżeć, gdzie indziej.

Pan i Pani Perfekcyjni

Bo kiedy ostatnio dałeś sobie pozwolenie? Na co? A właśnie na to paskudne uczucie, zielone światło dla lenistwa i złości. Czy po obejrzeniu 5 odcinka 3 sezonu nie wstałaś z kanapy zła na siebie za marnowanie czasu? Przecież miałaś umyć okna, zrobić ciasto dyniowe i nauczyć się 50 słówek z hiszpańskiego, potem na siłownię, bo uda zaczynają się zaokrąglać od słodyczy. Wieczorem vegekoktajl, nowy lakier na paznokciach, i nie zapomnij wyprasować garsonki na jutro. Jeśli czujesz się beznadziejnie, leniwie i  w ogóle do dupy to …zatop się w tym uczuciu, zaakceptuj je i wszystko co z nim związane. Wyobraź sobie, że siedzisz obok i patrzysz. Oglądasz obraz, film, slajdy. Cokolwiek. Nie jesteś w swojej głowie, nie krytykujesz, nie oceniasz, nie etykietujesz. Przymiotniki przestają istnieć. Nie znasz ich. Nikt nie jest leniwy, głupi, biedny, brzydki, nikt nie jest mądry, bogaty, piękny. Po prostu jest trwanie. Tyle. Twój wdech i wydech. Życie trwa tylko w momencie wdechu i wydechu. Nie ma go poza tym momentem. A wszystkie myśli, które pojawiają się w Twojej głowie to myśli świata, w którym żyjesz, który w ten, czy w inny sposób nauczył Cię oceniać i postrzegać co jest złe, a co jest dobre. Skoro dostało się to do Twojej głowy mimowolnie, nie traktuj tego jako swojej własności, nie utożsamiaj się z tym. Jeśli dzisiaj jesteś smutna, dobrze. Poczuj to.

– To smutek. Witaj smutku, bądź tu ile potrzebujesz.

Tyle. Nie dyskutuj, nie mów, że znowu się czujesz smutna, bo…, nie mów, że nie wiesz, kiedy to się skończy. „Kiedyś” nie ma. Ale nie myśl, że skoro istnieje tylko teraźniejszość to znaczy, że istnieje tylko smutek. Jest tylko wdech i wydech. Tego nie musiałeś się uczyć, to jest naturalnie Twoje. Wszystko czego potrzebujesz to właśnie te dwie czynności. Masz je i zawsze będziesz mieć. Możesz mnie zapytać: a co jeśli nie mam pieniędzy/rodziny/pracy/miłości… ? Możesz podać tysiąc różnych powodów, przez które jesteś smutny. I będziesz mieć rację. Smutek jest nierozłącznym elementem życia i każdy z nas przeżywa go wielokrotnie, ale nie ma emocji, która trwa wiecznie i ciągle. W tym momencie trwa smutek.

Smutek i radość

Tak samo jak nie ma ludzi wolnych od smutku tak i nie ma ludzi wolnych od radości. Jeśli odczuwasz jedno to znaczy, że jesteś zdolny do odczuwania drugiego. Jeśli jesteś pogrążony w smutku, wściekasz się, że w nim trwasz, denerwujesz się, że znowu nieszczęście spotkało właśnie Ciebie, a nie Antka z naprzeciwka. Tak będzie dopóki nie pozwolisz się smutkowi …”wysmutkować”. Akceptacja jest jednym z etapów przeżywania emocji, więc gdy bronisz się przed nią, emocja paradoksalnie zagnieździ się na dłużej w Tobie. Dając przyzwolenie osłabiasz trudne emocje, a wzmacniasz te łatwiejsze, pożądane. Więc może przestań się frustrować, że gadki motywacyjne na ciebie nie działają, że nawet jak bardzo sobie obiecujesz uczyć się systematycznie języka obcego, nie sprawia Ci to frajdy i wcale nie czujesz się bardziej spełniony. Że masz milion pretekstów, by siedzieć przed telewizorem i jeść kubeł lodów. Zaakceptuj taki wybór i potraktuj jako formę przejściową. Nie musisz zmieniać całego swojego życia od razu.

Zaufaj mu. Życiu

Weź ten wdech i zrób wydech. Nie oceniaj siebie, innych, sytuacji. To tylko przymiotniki. Zacznij traktować siebie dobrze, nie robiąc żadnych wyrzutów, że czegoś nie wiesz, nie umiesz, nie zrobiłaś, albo zrobiłaś. Przestań od siebie wymagać, zacznij sobie wybaczać wybory lub ich brak. Jeśli zaczniesz rozumieć siebie i swoje potrzeby, to zaczniesz się lepiej traktować, odzyskasz energię i będziesz działać, a nie kręcić się w kółko. Dostrzeżesz swój potencjał i sytuacje, w których najlepiej go wykorzystujesz. Czerpiąc radość z życia ruszysz do przodu. Znowu możesz mi powiedzieć, że przecież wszyscy mówią: aby osiągnąć sukces trzeba od siebie dużo wymagać. No pain, no gain. A ja zapytam, ale czym jest sukces? Czy to bogactwo, sława, milion folowersów? Sukces to być z siebie zadowolonym. Nieważne kim jesteś i co masz. Jeśli jesteś z siebie zadowolony to znaczy, że osiągnąłeś sukces. To propaganda utrudnia nam zadowolenie z siebie. Świat, który faworyzuje „mieć”, a nie „być”. Mieć energię, pieniądze, pozycję, talię osy. A jeśli jakiś element nie pasuje w tej układance to zaczynamy odczuwać frustrację. Więc, jeśli zaczniesz żyć w zgodzie z samym sobą to zaczniesz być człowiekiem sukcesu. A teraz zatop się w emocji, która Cię tu zaprowadziła.