Pewien indiański myśliwy wędrując od dłuższego czasu po dżungli powoli zaczyna tracić siły, kiedy stracił już nadzieję na ratunek zobaczył lamparta, który pazurami rozdzierał pnącze i spijał wypływający z niej sok. Mężczyzna spostrzegł jak w kota wstępuje energia i sam  postanowił spróbować soku z tajemniczej rośliny. Myśliwy zdołał wrócić o własnych siłach do wioski i opowiedział innym mieszkańcom o nieprawdopodobnym działaniu rośliny. Tak brzmi jedna z wielu legend o Vilcacorze.

Pochodzenie

Święte ziele Vilcacora (Uncaria tomentosa) to roślina pochodząca z dżungli Ameryki Południowej. W Polsce znana pod nazwą ”koci pazur”, nazwa ma swoje źródło w wyglądzie rośliny, z pnącza wyrastają wypustki przypominające pazury. To pnącze pochodzące z rodziny marzanowatych wymaga specyficznych warunków środowiskowych, które znajduje właśnie w dżungli, długość docelowa rośliny to nawet 30 m. Liście są kształtu sercowatego, kwiaty koloru pomarańczowego zebrane są w puszyste grona. Wśród rdzennych mieszkańców dżungli Amazonii roślina jest znana od dawien dawna. W Europie zainteresowanie kocim pazurem zawdzięczamy lekarzowi Eduardo Moscozo, który zafascynowany medycyną indiańską poznał i wykorzystywał potencjał tej rośliny. Kocim pazurem zaczął interesować się również Polak, ksiądz Szeliga Edmund, który wyjechał na misję do Peru na ponad 70 lat, tam zaprzyjaźnił się z mieszkańcami i zaczął poznawać właściwości lecznicze roślin. Nauczył się również metodyki przygotowywania preparatów na bazie roślin.

Skład i działanie

Bogaty skład rośliny odpowiada za przypisywanie jej wielu leczniczych właściwości, Vilcacora została poddana badaniom i nieustannie jest obiektem zainteresowań biochemików całego świata. Ma jednak swoich przeciwników, którzy negują jej cudowne właściwości. Istnieje wiele dolegliwości, do których leczenia i kojenia wykorzystywane są preparaty z kociego pazura. W fitoterapii używanym surowcem jest głównie kora, ale też liście (korzeń zawiera alkaloidy, jednak ze względów ekologicznych nie jest powszechny jego zbiór). Roślina wykazuje właściwości:

– przeciwzapalne

– przeciwwirusowe

– przeciwbakteryjne

– przeciwgrzybowe

– przeciwnowotworowe

– przeciwutleniające

– przeciwzakrzepowe

– obniżające ciśnienie krwi

– immunostymulacyjne

Czytamy, że pozytywne rezultaty działania stwierdzono w chorobie Leśniowskiego i Crohna, w chorobach atakujących i osłabiających układ odpornościowy takich jak borelioza oraz wirus HIV. Stosowana jest przy zapaleniu stawów, reumatyzmie.  Zewnętrznie stosowana jest na choroby skóry (trudno gojące się rany, ropnie, trądzik).

Głównymi substancjami czynnymi kociego pazura są alkaloidy oksoindolowe pentacykliczne (oddziałujące na układ odpornościowy) i tetracykliczne (działające na ośrodkowy układ nerwowy). Roślina zawiera dodatkowo szereg innych alkaloidów wywierających działanie na organizm człowieka. Obszerny opis składu oraz ich właściwości można znaleźć w wielu internetowych publikacjach na temat Vilcacory. Jednym z najbardziej znanych propagatorów leczenia preparatami ze świętego ziela był dr Keplinger, dzięki jego wkładowi w badania zarejestrowano lek z wyizolowanymi alkaloidami. Na uwagę zasługuje jeden z pentacyklicznych alkaloidów – izopteropodyna. Wykazano, że związek ten zwiększa zdolności odpornościowe organizmów poprzez fagocytozę oraz intensyfikacje produkcji limfocytów. Rynchofilina (alkaloid teracykliczny) zapobiega sklejaniu się płytek krwi co przeciwdziała zakrzepicy. Lista dolegliwości, przy których stosuje się zioło jest znacznie dłuższa. Dotyczy praktycznie każdego z układów występujących w ciele człowieka.

Oprócz alkaloidów w roślinie występują także, między innymi fitosterole. Jeden z nich (sitosterol) ma zdolność do obniżania poziomu cholesterolu w osoczu krwi oraz uszczelnia ściany naczyń krwionośnych. Warto zwrócić uwagę na obecność garbników oraz glikozydów w składzie rośliny.

Czy Vilcacora leczy raka ?

Wiele kontrowersji budzi działanie przeciwnowotworowe rośliny. Grono badaczy uważa, że jest to roślina o najsilniejszym działaniu immunostymulacyjnym, opozycja twierdzi, że właściwości Vilcacory są mocno przereklamowane i koloryzowane głównie przez firmy sprzedające preparaty. Krytycy twierdzą, że nie ma żadnych poważnych badań naukowych, które konieczne są, aby wprowadzić lek na rynek i nie można mówić na temat sukcesu świętego ziela w leczeniu nowotworów. Doświadczenia, które do tej pory zostały wykonane nie były w pełni profesjonalne, a wykorzystywane są jedynie do celów komercyjnych. Środowisko onkologów chorym na nowotwory odradza mono leczenie samym preparatem z Vilcacory. Niektórzy rekomendują jedynie wspomaganie się ziołem podczas terapii konwencjonalnej. Nie napiszę tutaj, że koci pazur leczy raka, nie napiszę również, że nie leczy. Przedstawiam jedynie opinie dwóch środowisk – zwolenników i przeciwników. Wiem jednak, że zioła mają dużą moc. W literaturze możemy znaleźć opisy uzdrowień po kuracji ziołami andyjskimi, możemy poczytać o przypadku wyzdrowienia Oskara Schulera, Manueli Ramirez Ochoa, Józefa Popiełuszko i wielu innych. Czy w nie uwierzymy? Przypuszczam, że wielu chorych chwyta się każdej metody.

Przy stosowaniu preparatów z Vilcacory istotna jest standaryzacja leku z racji tego, że różne części rośliny zawierają różny skład alkaloidów. Standaryzowany preparat zawiera zwykle w większości alkaloidy pentacykliczne. Istnieją również przeciwwskazania do zażywania ziela, z którymi koniecznie należy się zapoznać przed decyzją o rozpoczęciu kuracji, ponieważ każdy lek ziołowy niewłaściwie stosowany może zaszkodzić.